Żyjemy w zabieganym świecie . Ja sam sobie zafundowałem roller coster. Powiedziałem, że zdążę z budową Quarka do wyścigu Polonez Cup. Ba nawet się na niego zapisałem, w kwietniu kiedy Quark przypominał szkielet ryby dobrze ogryzionej. Prawie całego Quark robię sam i to zabiera mnóstwo czasu. A jeszcze jak w życiu znalazła się miła sąsiadka w miejsca gdzie pracuję, której bardzo przeszkadza, że tak hałasuję. No i praca w niedzielę (przynajmniej głośna odpada). Ale koniec już blisko. Zrobiłem wejściówkę, piętę masztu, pomalowałem farbą kokpit, burty i pokład. Mam wy spawany miecz, powiercone otwory w ołowiu. Dom wygląda powoli jak malutki sklep żeglarski. Znają się w nim liny, okucia, bloczki
Pani Wójt mile mnie zaskoczyła i za sponsorowała mi część żagli. Dziękuje Jej bardzo, tak samo jak firmie Hornet Odzież za sponsorowanie sztormiaka. Rozmowy z Właścicielką były zawsze bardzo miłe. No ale koniec pisania czas na parę zdjęć.
Jak wiercimy ołów to zamiast wody do chłodzenia smarować olejem, idzie jak po przysłowiowym maśle.
Stolik do pracy nad zejściówką
Niezatapialność to podstawa
Liny
Zejściówka
Pięta masztu
No i suszarnia
Tomek jesteś już tuż, tuż... walcz do końca, do 12.08 jeszcze 10 dni, zdążysz! Trzymam kciuki żeby Ci się udało !
OdpowiedzUsuńE no co ty jeśli żagle przyjdą to płynę nawet zabudowę środka mam prawie skończoną a do wczoraj urlop tak że spoko
OdpowiedzUsuńjednego foka mogę Ci pożyczyć jakby coś :)
OdpowiedzUsuń