Tym co pozwoliło odkrywać lądy i wiedzieć gdzie się płynie był kompas. Bez niego nie wyobrażam sobie przepłynięcia Atlantyku. Oczywiście kompasy w sklepach żeglarskich mają ceny raczej nie z Ziemi. Moje dzieci na prezent urodzinowy kupiły mi kompas na Allegro jest super. Ma podświetlenie na żarówkę a raczej miał bo już je przerobiłem na diodowe no i dodałem zawieszenie kardanowe. Zamocuję go na pawęży pod rumplem. będzie go widać jak będę siedział w kokpicie. No Quark będzie miał coś wspólnego z Energą. Urządzenia nawigacyjne tyłem do kierunku płynięcia.
W pracy przed świętami było trochę wolnego czasu i kolega Tomasz zespawał mi okucie bomu.
Jeszcze tylko wytoczyć bolce , wypolerować i można mocować do masztu. Następny punkt na liście przygotowań do regat zostanie odhaczony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz